Odkąd przyjechałam do stadniny mojej cioci miałam okazję wiele razy spotkać pewnego chłopaka - Nikodema. Nikodem był ode mnie kilka lat starszy i nie był polakiem, pochodził z USA. Pewnie dlatego tak kochał western. Kiedy z nim o tym rozmawiałam, to mówił że kiedy był dzieckiem mieszkał na ranczo i jeździł konno już od zawsze. Sama też to zauważyłam, bo jeździł tak jakby urodził się w siodle.
Nikodem miał brązowe włosy, skórę trochę ciemniejszą niż ja czy ciocia, ale taką samą, wielką miłość do koni. Był jednym z pracowników stajni i uczył mnie jazdy konnej. Znał wszystkie konie w stadninie, a te nowe zawsze poznawał pierwszy.
To ja i Nikodem, ja na Amazonce on na Acornie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz